ścisłej czołówce
Małysz znów był w piątek ścisłej czołówce. Kiedy po skoku na 142 m
Andersa Jacobsena obniżono rozbieg - zawodnicy zaczęli skakać dużo
krócej. Przed sobotnim
konkursem wybuchła afera z wiązaniami Szwajcara, które rzekomo nie
miały atestu FIS. Austriacka ekipa składała protesty, wyglądało to
jednak na wojnę psychologiczną, szybko bowiem się okazało, że wiązania
są jak najbardziej zgodne z przepisami. Jeśli Austriacy chcieli w ten
sposób zdekoncentrować Ammanna, to im się nie udało, co pokazały
kwalifikacje. Wolfgang Loitzl i Andreas Kofler skoczyli tylko 125,5 m, Thomas
Morgenstern - poleciał o cztery metry dalej. Skok Małysza był
zdecydowanie dłuższy - 133,4 m, o metr dalej skoczył Gregor
Schlierenzauer, który pobił Małysza jeszcze o metr. Wszystkich jednak
pogodził Amman, który poleciał na 140 m.